Poranna rozmowa Rafała Grupińskiego przeprowadzona przez niezawodną red. Janinę Paradowską spowodowała, że coś we mnie pękło. Pan Rafał Grupiński (co do rzetelności redaktor Paradowskiej nie ma złudzeń już od dłuższego czasu) potraktował słuchaczy jak idiotów. W rozmowie, której jednym z głównych tematów – były jakże by inaczej – media publiczne i doroczne sprawozdanie KRRiT. Pan Grupiński powiedział m.in. Senat obraduje w przyszłym tygodniu nad Sprawozdaniem KRRiT. Przed wyborami może być rozpatrywane. (…)(o ubiegłorocznym Sprawozdaniu) Lech Kaczyński zastanawiał się długo i dopiero w sierpniu podjął decyzję, w zeszłym roku, co było typowym zachowaniem dla Prezydenta Kaczyńskiego, który rzadko dotrzymywał terminów (…).
Słowa te zastanowiły mnie. Postawiłem dwie tezy wstępne. Albo poseł Rafał Grupiński od początku kadencji nie zapoznał się z „Regulaminem Sejmu” (co biorąc pod uwagę pracowitość posłów nie byłoby niczym dziwnym), albo zapoznał się i kłamie słuchaczom w żywe oczy. Tertium non datur. Zgodnie z przepisami ustawy o radiofonii i telewizji Sprawozdanie z rocznego okresu działalności KRRiT jest składane do Parlamentu oraz Prezydenta RP do 31 marca. Następnie Sejm i Senat obradują nad przedstawionym dokumentem. W przypadku odrzucenia Sprawozdania przez obie Izby Parlamentu, Prezydent RP ma 14 dni na podjęcie decyzji. Termin biegnie od przyjęcia późniejszej uchwały. W przypadku potwierdzenia decyzji Sejmu i Senatu wygasa kadencja KRRiT. Zgodnie z art. 125 ust. 3 Regulaminu Sejmu Rozpatrzenie sprawozdania i informacji nie może nastąpić później niż w terminie 3 miesięcy od dnia ich doręczenia posłom.
Teraz przypomnijmy jak to było w ubiegłym roku. Przewodniczący KRRiT złożył Sprawozdanie w terminie przewidzianym ustawą o radiofonii i telewizji. Sejmowa Komisji Kultury i Środków Przekazu rozpatrzyła Sprawozdanie dopiero 27 sierpnia 2009 roku (druk sejmowy 2136). Sejm podjął uchwałę o odrzuceniu Sprawozdania 11 września 2009 roku. Tak więc Prezydent miał czas do 25 września na podjęcie decyzji i było to uwarunkowane wyłącznie pracami Sejmu i Senatu, nie zaś jak kłamliwie powiedział pan Grupiński dowolnością działań Prezydenta.
Na koniec dwie prośby – proszę mnie nie okłamywać tak bezczelnie, wymagam od polityków większej finezji. Proszę także, aby pan Grupiński – opłacany także z moich podatków – bardziej się przykładał do swojej pracy, która polega w dużej mierze na znajomości aktów prawnych. Od pani redaktor Paradowskiej nie wymagam niczego, ją opłaca prywatna firma, więc może nie mieć pojęcia o czym mówi, lub udawać, że nie wie.
